"Projekt Laramie" Moisesa Kaufmana w reż. Michała Gielety w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Domagała na stronie DOMAGALAsieKULTURY.
Sztuka "Projekt Laramie" Moisesa Kaufmana oraz członków Tectonic Theatre Project to średniej jakości dramat z oczywistą tezą i nawet najbardziej chwytliwe hasła promocyjne ani glejt "New York Timesa" nie pomogą komuś, kogo poniesie demagogia oraz polityczna żarliwość. W zderzeniu z tym tekstem poniesie klęskę, jeśli się do niego zbyt pochopnie i bezrefleksyjnie zabierze. To właśnie przydarzyło się reżyserowi Michałowi Gielecie, który poszedł na skróty, chcąc stanowczo zaprotestować przeciwko polskiej homofobii, co pełzająco rozlewa się po naszym kraju. Ale po kolei. Bohaterami sztuki Kaufmana i grupy TTP tak naprawdę nie są zatłuczony na śmierć homoseksualny chłopak, jego oprawcy, rodzina i społeczność miasteczka Laramie na amerykańskiej prowincji, ale teatralna grupa, przyjeżdżająca do owego miasteczka, żeby zrekonstruować wydarzenia wokół śmierci chłopaka. Tekst jest więc niejako zapisem zbrodni, okraszonym wypowiedziami bohaterów