- Od kilku lat pojęcie offu stało się workiem, do którego wrzuca się wszystko, co jest poza obiegiem instytucjonalnym. Powoduje to ogromną różnorodność, a najbardziej zdeterminowani z tych twórców pozostają, aby stworzyć własne miejsce na teatralnej mapie Warszawy - rozmowa z Sylwestrem Biragą, twórcą Teatru Druga Strefa.
Dzisiaj w "Dzienniku" przedstawiamy rozmowę z Sylwestrem Biragą [na zdjęciu]. Twórca Teatru Druga Strefa opowiada nam o 20 latach doświadczeń w prowadzeniu jednej z najstarszych scen prywatnych w Warszawie. Ale mówi nie tylko o tym. Także o występach na festiwalu w Awinionie i najnowszych premierach "Around the world in thebad mood, czyli wyznania stewardesy", "Fin de..." i "Le soir" z piosenkami Brela. BARTOSZ BATOR: Założonemu przez pana Teatrowi Druga Strefa stuknęło już 20 lat Zmęczenie, satysfakcja, więcej sukcesów niż porażek? SYLWESTER BIRAGA: Jak najbardziej satysfakcja i więcej sukcesów, chociaż przez 20 lat działalności i kierowania teatrem pojawiały się i nieudane projekty. Sukcesem jest to, że teatr z roku na rok się rozwija, pozyskuje nowych aktorów chętnych do realizacji pomysłów. Mamy też stałą publiczność, która od wielu lat podąża za nami wraz ze zmianami siedziby. Jestem niebywale dumny, że od 2006 r. mamy stałą siedzib