"Ameryka" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Pustka duchowa to chyba najsmutniejsza rzecz i najbardziej niebezpieczna, ponieważ obezwładnia człowieka. Zwłaszcza młodego, dopiero wchodzącego w dorosłe życie. Jeszcze nieuformowany osobowościowo, jeszcze nie zaznał prawdziwego smaku życia, a już nie widzi jego sensu. Bo nie ma się do czego odnieść. Świat wartości w takiej sytuacji nie jest postrzegany przez ofiary owej pustki. Piszę "ofiary", gdyż zazwyczaj tragicznie kończy się życie takich osób. I o tym przede wszystkim jest najnowsza premiera w Teatrze Scena Prezentacje pt. "Ameryka". Tytułowa Ameryka jest tutaj tylko (lub aż) figurą symboliczną, metaforą tęsknoty za innym, lepszym światem. Takim, który nadaje sens życiu i pokazuje cel. Ale do tej Ameryki nie trzeba podążać przez oceany, bo - jak powiada jeden z bohaterów spektaklu - Ameryka może wcale nie jest w Ameryce, może nigdzie, a może gdzieś w nas. Trzeba po prostu odnaleźć w sobie tę upragnioną Amerykę, owo marzenie dziecka