Adaptacja jest bardzo wierna, nieuwspółcześniona. Nie jest to potrzebne, skojarzenia same się nasuwają. Przysłowiowe oko do widzów reżyserka puszcza tylko czasami - o spektaklu "1984" George'a Orwella w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Marta Żelazowska z Nowej Siły Krytycznej.
"Nie będzie innej lojalności niż lojalność partyjna... zawsze będzie istnieć zaczadzenie władzą, (...) podniecenie zwycięstwem, euforia z deptania pokonanego przeciwnika... Jeśli chcecie wizji przyszłości wyobraźcie sobie bucior rozgniatający ludzką twarz bez końca." Taką wizję snuje George Orwell (Andrzej Kłak) w ostatniej scenie (inspirowanej fabularyzowanym dokumentem BBC "Orwell: A Life in Pictures" z 2003 roku) przedstawienia wyreżyserowanego przez Barbarę Wysocką w stołecznym Teatrze Powszechnym. Wprawdzie pisarz nigdy tych słów nie wypowiedział (nie w takiej formie, choć każda z części wypowiedzi jest rozpoznawalna), to dobrze odzwierciedlają jego przekonania. Uwypuklają znaczenie przestróg artysty przed działaniami prowadzącymi do absolutyzowania władzy. W kontekście obecnej sytuacji politycznej w Polsce brzmią przerażająco aktualnie. Wysocka akcję osadza w 1984 roku, podkreśla to wyświetlając datę na bocznej, wkraczającej w prze