EN

27.10.2008 Wersja do druku

(Nie)powtarzalność

Spektakl zdaje się być utkany ze stereotypów. Tyle że zamiast charakterystycznych dla kultury latynoskiej oper mydlanych, które są często tłem dla historii przedstawianych przez Almodóvara, na katowickiej scenie pobrzmiewały echa Radia Maryja - o spektaklu "Nie wszystko o mojej matce" w reż. Andrzeja Dopierały w Teatrze Korez w Katowicach pisze Marzena Kotyczka z Nowej Siły Krytycznej.

Otwarty na wszelkie inicjatywy artystyczne katowicki Teatr Korez po raz kolejny przyjął pod swój dach gościnne przedstawienie. Tym razem było to "Nie wszystko o mojej matce" w reżyserii Andrzeja Dopierały z tekstem Nataszy Kielak i muzyką Stanisława Witty. Czy gościnność Korezu przynosi mu chlubę? Tak, a najlepszym tego dowodem jest zadowolenie widza. Tytuł spektaklu pozornie nawiązuje do filmu Pedro Almodóvara. Przekornie, ponieważ na pierwszy rzut oka niewiele widzimy wspólnego z entuzjastycznym kultem kobiety, jakim emanują filmy hiszpańskiego reżysera. W spektaklu kobiecość jest tłamszona, znajduje się na niższym i niegodnym człowieka poziomie poznania. Jakiego by terminu nie użyć - czy to superego, persona lub po prostu normy moralne, owo uwięzienie prowadzi do eskalacji napięcia między pragnieniem szczęścia a poczuciem obowiązku. Można oczywiście interpretować sztukę Nataszy Kielak jako analizę toksycznych, by użyć tego modnego wciąż s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Marzena Kotyczka

Data:

27.10.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe