Naprawdę nie wiem, kto ma rację. Może Kreon, a może Antygona. Jednego natomiast jestem zupełnie pewna - Antygona jest dużo sympatyczniejsza. Może udałoby się ją w jakiś sposób od śmierci uratować? Naprawdę szkoda młodej dziewczyny, która poza, tym ma wyjść za mąż, kocha swojego chłopca i ma tylko dwadzieścia lat. No tak, ale wtedy trzeba by zmienić role. A tego już, niestety, zrobić nie można. Role zostały podzielone właśnie tak i zdaje się, że raz na zawsze. Już zawsze Antygona będzie miała rolę dobrą, a Kreon złą. Codziennie córka Edypa będzie umierać, a brat jej ojca będzie ją skazywał na śmierć. Tak być musi, bo ktoś gdzieś kiedyś tak właśnie podzielił świat i nic nie poradzimy chociaż zapewniam Was, że to nie jest przyjemne. Tragedia wcale nie zaczęła się w momencie kiedy brat Antygony - Polinejkes zginął oblegając Teby i został pozostawiony na polu bitwy bez pogrzebu przewidzianego obrządkiem. I wcale nie wtedy, k
Tytuł oryginalny
"Nie" powiedziała Antygona
Źródło:
Materiał nadesłany
?