Nie zgadzam się z twierdzeniem czytelniczki, że skoro Teatr Horzycy ma dwie sceny, to nie jest potrzebna miastu duża sala teatralna - pisze czytelniczka "Gazety Wyborczej - Toruń" Hanna Kotwicka.
Jestem tym zwyczajnym widzem, o którego punkt widzenia autorka zabiega. Jako ten właśnie widz chcę powiedzieć, że zarzuty listu nijak się mają do rzeczywistości toruńskiego teatru, są bowiem bezpodstawne i niesprawiedliwe wobec niego. A więc - kompletnym nieporozumieniem jest zarzucanie teatrowi, iż gra swoje przedstawienia przy pełnej widowni. To optymalna sytuacja i każdy teatr tak by chciał. Mimo częstych kompletów na widowni, można się jednak dostać na wybrane przedstawienie. Repertuar na dany miesiąc znaleźć można w internecie najpóźniej w połowie miesiąca poprzedzającego, nietrudno więc zainteresowanemu odpowiednio wcześniej zarezerwować sobie bilety. Propozycja, by podnieść ceny biletów, bo nie tak łatwo te bilety kupić, mnie, widzowi, zupełnie nie odpowiada, nawet jeśli miałaby ona dotyczyć tylko spektakli w weekendy. Kolejny zarzut czytelniczki dotyczący - jak to określiła - "pustych" weekendów, świadczy o złej woli autor