Jest w tej bajce miłość, smutek dziecka - taki z życia wzięty - jest tata, który zaczął mniej forsy zarabiać i pewna straszna szafa... Jest dużo szczęścia.
I szczęściem właśnie wszystko się zaczyna, opowiadanym przez dziewczynkę, której jeszcze nie ma, bo leży "w puchowej pierzynce brzuszka mamy". To jej oczyma oglądamy ślub rodziców. Ona (Małgorzata Witkowska) w skromnej sukience i z bukiecikiem, on (Marek Tynda) w tanim garniturze. Mają tylko parasol i tańczą z nim pod niewidzialnym deszczem, rozdając pocałunki. Scena jak z dobrego rosyjskiego melodramatu ze świetną muzyką Roberta Łuczaka. Są szczęśliwi, choć bezdomni. I wówczas dobry Gogo (Wojciech Świeboda), właściciel Teatru GO-GO pozwala im w nim zamieszkać. I tu powoli z realizmu wkraczamy w świat bajki, bo w teatrze jest wszystko. Chcecie góry? Proszę bardzo! A morze? Nie ma sprawy, ale... Jest też wielka szafa, której nie wolno otwierać. To szafa, w której zamknięte są złe przedstawienia... Spektakl mieni się światłami. Jego scenografia co chwila wywołuje "achy" i "ochy" dzieciaków. A jak przeżywają każde urodziny dziewczynki, kt