"Wesele" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Michał Miłosz Zieliński w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Jeśli teatr decyduje się na wystawienie "Wesela" Wyspiańskiego, należy spodziewać się rewolucji. Niestety, przełomu nie było. Premierę w Teatrze im. Juliusza Osterwy można tłumaczyć jedynie jubileuszem 120-lecia jego istnienia Dramat Wyspiańskiego dla teatru musi być wyzwaniem. Reżyser pracując nad "Weselem", nie ma wyjścia - albo pójdzie pod prąd, wbrew swoim poprzednikom, i odkryje w dramacie nowe wartości, albo poniesie klęskę. Kolejne, typowe odczytanie wszystkim doskonale znanego dramatu może jedynie uśpić widzów. Krzysztof Babicki faktycznie przeciwstawił się tradycji, jego spektakl pozostawia jednak wiele do życzenia. Reżyser nie ingerował zbyt mocno w układ tekstu, natomiast zmienił estetykę widowiska w stosunku do tej wpisanej w dramat. To chyba najsilniejszy atut spektaklu: widzowi oszczędzono kolejnej cepelii, nie popadając równocześnie w manierę banalnego uwspółcześnienia. Zamiast swojskiej chaty i stołów wystruganych przez w