"Mojo Mickybo" w reż. Wiktora Rubina Teatru Krypta w Szczecinie na XIII Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Lata 70. Pierwsze skojarzenie? Czarno-białe fotografie z obozu wędrownego moich rodziców, na których mama nosi hippisowskie koraliki, a wujek waży o połowę mniej niż teraz. Nie mam pojęcia o latach 70. Nie pamiętam "Butcha Cassidy'ego i Sundance'a Kida". Kiedy w Belfaście na dobre rozgorzały się protestancko-katolickie konflikty, daleko mi było do pojawienia się na świecie. Zdawałoby się, że wszystko dyskwalifikuje mnie jako widza spektaklu "Mojo Mickybo", którego tło stanowi konflikt w Irlandii Północnej w 1970 r. Ale choć w mojej podstawówce nie żuło się "balonówek", tylko "turbo" a za tekst "przyflancować w jaja" można było oberwać śmiechem w twarz, dzieciństwo Mojo i Mickybo stało się na półtorej godziny moim własnym dzieciństwem... Spektakl na podstawie tekstu Owena McCafferty'ego zagrała para aktorów Teatru Krypta ze Szczecina, Grzegorz Falkowski i Paweł Niczewski. Tą realizacją grupa zdeklasowała inne teatry podczas ostatniej edy