EN

16.05.2018 Wersja do druku

Nie ma się czego bać

"Strach" Roberta Bolesto w reż. Małgorzaty Wdowik w TR Warszawa. Pisze Piotr Morawski w Dwutygodniku.

Świat po katastrofie. Albo w zamierzchłej przeszłości. Postapokalipsa albo jaskiniowcy. Na scenie TR Warszawa pięć postaci nie do rozróżnienia, piątka aktorek i aktorów w maskach. Słychać ich oddechy, słowa są zniekształcane przez mikroporty. W podłodze sceny wielka świecąca się dziura - ognisko albo stos atomowy. Choć gigantyczne robale wskazywałyby raczej na to drugie, na to, że to raczej świat po jakiejś zagładzie nuklearnej niż z epoki walki o ogień. Wszyscy siedzą, trochę rozmawiają; próbują się zjadać nawzajem. Właściwie wiele więcej w tym spektaklu na scenie się nie wydarzy. "Strach" Małgorzaty Wdowik to nie jest opowieść o strachu. To próba ewokowania pewnego doświadczenia. Uruchomienie obrazów i dźwięków, które mają być testem na to, czego się boimy. A lęk przed końcem cywilizacji i powrotem do czasów walki o ogień ma swoją bogatą tradycję wizji postapokaliptycznych. Na scenie są postaci, o których wcale nie można

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma się czego bać

Źródło:

Materiał własny

Dwutygodnik nr 237/05.2018

Autor:

Piotr Morawski

Data:

16.05.2018

Realizacje repertuarowe