"Trzy siostry" Antoniego Czechowa w reż. Jacka Orłowskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
W obchodzącym 130. urodziny Teatrze Jaracza premiera goni premierę. Właśnie wkroczyły "Trzy siostry". Inscenizatorska interpretacja jednego z najwspanialszych tekstów Antoniego Czechowa - z przesłaniem, które można zamknąć w pytaniu: jak żyć - należy do Jacka Orłowskiego, zawsze z przenikliwą starannością rozszyfrowującego ludzkie reakcje. Zanim padnie czechowowskie, przygniatające pytanie: "gdyby wiedzieć, po co żyjemy, po co cierpimy, gdyby tylko wiedzieć", przetoczy się lawina zdarzeń, zabijających marzenia. "Może my wcale nie żyjemy, tylko wydaje się, że żyjemy"... Gęsto od zwrotów, które dotykają każdego i zawsze. Olga (Anna Sama), Masza (Magdalena Żak) i Irina (Paulina Walendziak) oraz ich brat Andrzej (Łukasz Stawowczyk) mieszkają w mieście gubernialnym, ale po śmierci ojca generała pragną wrócić do Moskwy. To dla nich magiczne miejsce - nadzieja na uzyskanie pozycji, przeżycie wielkiej miłości. Ale codzienność odbiera szanse...