EN

21.10.2009 Wersja do druku

Nie ma mojego dziecka

"Moja córeczka" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Opowieść Tadeusza Różewicza "Moja córeczka" ociera się o melodramat, ale melodramatem nie jest. To przejmujący zapis bezradności człowieka nieprzystosowanego do życia w miejskiej dżungli, w świecie twardych interesów i brutalnej siły. Człowieka, który cały wysiłek skupił, aby wychować swoje jedyne dziecko, i został z niczym. Nie umiał, nie sprostał, pogubił się. Nie utrzymał na tyle silnej więzi z córeczką, aby zachować nić porozumienia. Ale przede wszystkim nie ustrzegł jej przed niebezpieczeństwem wielkiego świata. Jego świat wewnętrzny też był zakłamany, naznaczony skazą starannie maskowanej obojętności i wyniosłości. Henryk czuje się lepszy. Żyje w świecie wysokich wartości, żywi się owocami z drzewa wiadomości. Prelegent towarzystwa oświatowego wie niemal "wszystko". Taka wina nie może ujść bezkarnie. Kiedy utwór Różewicza powstawał, świat nie był taki "wielki", to znaczy świat interesów wprawdzie się kręcił, ale

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma mojego dziecka

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 42/25.10

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

21.10.2009

Realizacje repertuarowe