"Chłopcy" w reż. Adama Nalepy w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aleksandra Sowa w serwisie Teatr dla Was.
Chłopcy, posławszy uprzednio na czaty przed drzwi pokoju koleżankę, siedzą przy wódce i gadają o kobietach, co chwila serwując sobie i nieobecnym małe złośliwości - obrazek znany nam z opowieści kolonijnych i filmów o nastolatkach mieszkających w internatach. I nie byłoby w nim nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ci, o których mowa, są już po siedemdziesiątce, a znajdują się nie na wakacjach, ale w domu spokojnej starości, prowadzonym przez siostry zakonne. Ponad pół butelki czystej zostanie co prawda skonfiskowane przez młodszego, nadgorliwego "pingwina" (Dorota Segda), ale sprawa i tak rozejdzie się po kościach, bo dziś w ośrodku okoliczność jest nadzwyczajna. Jak co roku, w rocznicę ślubu, do krnąbrnego Kalmity (Jerzy Trela) przyjedzie urodziwa (niegdyś) żona - artystka, aktorka teatralna Narcyza (Anna Dymna). Ogólne podniecenie rezydentów wzniecają dodatkowo siostry, nadające wydarzeniu wagę niemal religijną i okrzykując szacownego