EN

24.01.2000 Wersja do druku

Nie ma miejsca na łzy

Mrok. W pojedynczym strumie­niu światła wirują jak śnieg drobiny kurzu. Zza węgła wypełza na chropawe cegły ręka dziewczyn­ki w brudnym swetrze. Potem do­kleja się do ściany noga owinięta bandażem getrów. Po chwili dziewczynka przesuwa się lękliwie wzdłuż ściany. Czuje instyn­ktownie, że wchodzi do pułapki. Ale wie, że wejść tu musi, bo na zewnątrz, w świetle dziennym, jest jeszcze go­rzej. "Sytuacje rodzinne" Biljany Srbljanović opowiadają o tym, że na­wet wybierając mniejsze zło, wybie­ramy zło. I że "dziecięctwo" nie chro­ni nas przed niczym. Czasem, para­doksalnie, zwielokrotnia zło. Nie ma dziewictwa, nie ma niewinności - po­wiada Srbljanović, wskazując na hi­steryczne, karykaturalne zachowania dzieci doświadczonych przez wojnę i pilnie obserwujących zachowania do­rosłych. Świat zakazów Dorośli aktorzy grają dzieci udające dorosłych. Bawią się w dom. Schodzą do piwnicy. To ich podziemne króle­stwo. To zgodna z tek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma miejsca na łzy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska nr 19

Autor:

Leszek Pułka

Data:

24.01.2000

Realizacje repertuarowe