"Mefisto" Klausa Manna w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Fanny Kaplan na swoim blogu profilowym.
Z racji niejakiego (i mam nadzieję, że tymczasowego) osierocenia Krakowa przez Stary Teatr, w którym źle się dzieje, wyruszyłam na podbój teatrów, w których normalnie moja stopa by nie postała. I o ile Ludowy broni się niezbyt zaciekle i dość zachowawczo, ale jednak ładnie, Bagatela rady nie daje. Udało się wprawdzie Bagateli całkowicie mnie zaskoczyć znakomitym monodramem "Ostatnie 300 metrów", ale to by było na tyle. "Mefisto" to porażka na całej linii, a zdawałoby się, że temat pode mnie skrojony - III Rzesza (check!), totalitaryzm (check!), antysemityzm (check!), a do tego znakomita powieść i totalny klasyk filmowy wyreżyserowany w 1981 roku przez Istvána Szabó z wybitnym Klausem Marią Brandauerem w roli głównej (check! check! check!) A więc mamy kultowy film na podstawie świetnej powieści i doskonałą, autotematyczną fabułę - aktor-nieudacznik na poły z konformizmu, na poły ze strachu, choć w gruncie rzeczy z nieokiełznanej żądzy by