"Akropolis" w reż. Łukasza Twarkowskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Łukasz Badula w portalu kulturaonline.pl
Łukasz Twarkowski pakuje Wyspiańskiego na multimedialny Titanic i rozbija o skałę solipsyzmu. Ale jakaż to frapująca katastrofa! Nie zna się dnia, ani godziny. To może nastąpić w każdej chwili. Każdego dnia i na każdym spektaklu. Bo wizytom w Starym Teatrze od jakiegoś czasu towarzyszy niezdrowa ekscytacja. Datowana na listopad ubiegłego roku, gdy grupka oburzonych widzów (czytaj: prawdziwych patriotów) przerwała inscenizację "Do Damaszku". Negatywna atmosfera osiągnęła kulminację przy okazji odwołanej "Nie-Boskiej Komedii". Emocje, choć wpisane w działania nowego dyrektora placówki - Jana Klaty, przybrały jakąś chorobliwą, histeryczną formę. Skoro swój paszkwil poświęca Klacie "Nasz Dziennik", wiedz, że coś się dzieje. I może eksplodować akurat nad twoją głową. Gdy spokojnie chłoniesz kolejną premierę krakowskiego teatru. To raczej nie zdarzy się na "Akropolis". W każdym razie piątkowa inscenizacja z 25 stycznia nie przyciągnęł