- Moi rodzice byli aktorami Teatru Rapsodycznego Kotlarczyka. Szczególnie ojciec był jego wielkim pasjonatem, bo matka, szukała czegoś lżejszego, mniej koturnowego - mówi PIOTR SZCZERSKI, dyrektor Teatru im. Żeromskiego w Kielcach, reżyser spektaklu "Przed sklepem jubilera".
Rozmowa z Piotrem Szczerskim [na zdjęciu], reżyserem sztuki "Przed sklepem jubilera": Powiedział pan kiedyś, że nie lubił pan teatru Mieczysława Kotlarczyka. A przecież Karol Wojtyła był jego sztandarowym aktorem. - Moi rodzice też byli aktorami Teatru Rapsodycznego Kotlarczyka. Szczególnie ojciec był jego wielkim pasjonatem, bo matka, szukała czegoś lżejszego, mniej koturnowego, i tak się stało, że ich drogi artystyczne i życiowe w końcu się rozeszły. Ale wracając do Kotlarczyka, który mieszkał w Krakowie, w tej samej kamienicy, piętro niżej - był on dla mnie człowiekiem nieprzystępnym, omijałem go z daleka, a jego teatr oparty na kulcie słowa wydawał mi się staroświecki. A ja - młody człowiek - szukałem nowych, awangardowych działań. Był pan buntownikiem, który odcinał się od poglądów ojca? - Gdy żył mój ojciec, to z założenia tworzyłem teatr, który stał w opozycji. Pamiętam, że kiedyś zaproponowano mi wyreżysero