EN

14.10.2011 Wersja do druku

Nie lubię musieć

- Teraz przyszedł moment, w którym zmieniam nieco środowisko. Nie kończę z teatrem Krzysztofa Warlikowskiego, jednak nie biorę udziału w najnowszej produkcji mojego macierzystego teatru. Bardzo potrzebowałam zmiany, odcięcia się od tego świata, tego myślenia o teatrze i tego sposobu myślenia Krzysztofa o mnie - mówi aktorka MAGDALENA CIELECKA.

Z Magdaleną Cielecką [na zdjęciu w "Dziennikach"] rozmawia Małgorzata Piwowar Rz: Getsemani to noc zwątpienia, którą przeżył Chrystus. Czy to nie za wielkie słowa jak na tytuł sztuki o polityce? Magdalena Cielecka: W tym kontekście jest to oczywiście perwersyjne, ale przecież to świadomy zabieg autora. Jako zwykła obywatelka wyobrażam sobie, że politycy też miewają momenty głębszej refleksji, spojrzenia na siebie w lustrze. Wraz z tym przychodzi chwila prawdy, zastanowienia, jak daleko można się posunąć w manipulacjach, w etycznej płynności. Wszyscy mamy świadomość "pewnych mechanizmów", a także "sytuacji bez wyjścia" czy "propozycji nie do odrzucenia". Czyli spektakl jest po to, by politycy postawili sobie granice? - Nie jestem pewna, czy go obejrzą. Powinni, to pierwsze przedstawienie Teatru TV po wyborach. - Jednak trzeba pamiętać, że to sztuka. Owszem, pokazująca mechanizmy nieobce politykom w żadnym kraju, ale najpierw war

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie lubię musieć

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Małgorzata Piwowar

Data:

14.10.2011

Realizacje repertuarowe