Nie jestem kobietą, która musi grać, by być szczęśliwa - mówi Beata Rybotycka w rozmowie z Wacławem Krupińskim w miesięczniku Kraków.
Wacław Krupiński: Zainspirował mnie do tej rozmowy uroczy, muzyczny spektakl "Błękitne krewetki" - trochę jakby o Tobie. - Moja mama powiedziała mi to samo. Fakt, kilka anegdot jest z mojego życia. Ta o studentce szkoły teatralnej, która nago przejechała na koniu przez centrum Giżycka, także? - Na obozie w Giżycku wiele się działo, ale tę scenę wziął autor z historii Anglii. Odwołuje się on do Twoich spektakli w STU, do Beckettowskich "Szczęśliwych dni", do spotkania z Jerzym Nowakiem w "Sekretach nietoperzy", a zwłaszcza do roli Gertrudy w "Hamlecie"... - Hamleta gramy dwudziesty sezon. Ja jestem już trzecią Gertrudą i kiedy pojawiła się konieczność zaangażowania dziewiątej Ofelii, reżyser szukał utalentowanej wokalnie studentki, bo w planie były "Krewetki" Ofelię gra Alicja Wojnowska - Twoja studentka ze szkoły teatralnej, z której po sześciu latach odeszłaś. - Na razie przestałam uczyć, może kiedyś wrócę... Wielu studentów, któ