"(A)pollonia" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Julia Hoczyk w Opcjach.
Zadziwiająca i z pozoru niezrozumiała chęć poświęcenia się dla innych czy w imię wyższych racji, przenikająca się z żądzą mordu, to przecinające się tematy-osie, między którymi rozpięty został najnowszy spektakl Krzysztofa Warlikowskiego "(A)pollonia". Widać w nim ambicje dokonania syntezy, chęć ogarnięcia całej interesującej reżysera przez ostatnie lata problematyki, jak również zmierzenia się z tym, co najbardziej w ludzkiej egzystencji przerażające, a zarazem zwyczajne - przywiązanie do własnego życia i irracjonalne lub z założenia podejrzane ofiarnictwo, zbrodnie wojenne i te codzienne, niezauważane i lekceważone. Warlikowski stawia pytania niewygodne, podważając oczywistość osądów, jak gdyby nie dowierzał, że niewinność może przetrwać niezbrukana. Dlatego teksty antyczne - "Oresteję" Ajschylosa, "Ifigenię w Aulidzie" oraz "Heraklesa oszalałego" Eurypidesa - i bohaterów tragedii zderza z fragmentami kontrowersyjnych "Łaskawych