EN

1.10.2007 Wersja do druku

Nie jestem teściową z kawałów

- Reklam unikam, bo boję się, że gdybym zobaczyła swoją gębę na billboardzie, to szlag by mnie trafił. Więcej straciłabym na psychice niż zarobiła tych tysięcy - mówi STANISŁAWA CELIŃSKA, aktorka Teatru Współczesnego w Warszawie.

W pierwszej części rozmowy Stanisława Celińska (60 l.) opowiadała o graniu u Andrzeja Wajdy, długim urlopie na wsi i o tym, dlaczego tak trudno jej trafić na właściwego mężczyznę. Dziś mówi o rolach w serialach i byciu teściową. Zdradza też, dlaczego jak ognia unika grania w reklamach i czego za żadne skarby nie zrobiłaby na scenie. Lubi pani modne stroje? - Moja córka Ola mówi mi: "Mamo, jakie masz fajne kostiumy w tych Mamuśkach! Mogłabyś sobie takie sprawić". Nie daję się namówić, bo jestem sobą strasznie znudzona. Ciągle się w filmie i teatrze przebieram, więc nowe ciuchy nie są mi potrzebne. Gra pani w teatrze, w filmie, ale nie unika też pani seriali: "Samo życie", "Bulionerzy", "Mamuśki". Lubi pani takie produkcje? - Swój zawód traktuję bardzo serio. Dlatego decyduję się grać w uczciwych produkcjach, gdzie pracują fachowcy. W "Mamuśkach" jestem kimś zupełnie innym. Fajne się tak odmienić. Staram się grać najlepiej jak po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie jestem teściową z kawałów

Źródło:

Materiał nadesłany

Super Express nr 228/29-30.09

Autor:

Tomasz Barański

Data:

01.10.2007