Podobnie jak kropla deszczu odbija niebo, tak teatr odbija życie - mówi Kazimierz Dejmek. Tomasz Wypych: Dlaczego wystawia Pan na scenie "Sen pluskwy" Tadeusza Słobodzianka? Kazimierz Dejmek: To inicjatywa autora i Mikołaja Grabowskiego, dyrektora Teatru Nowego. Otrzymałem tekst sztuki, zapoznałem się z nim i dopiero po kilku miesiącach podjąłem decyzję. Pierwsza redakcja od razu mnie ujęła i przekonała. Brakowało mi jednak rozwinięcia kilku wątków. Uważałem, że dramaturga o takim temperamencie i talencie jak Tadeusz Słobodzianek stać na ulepszenie utworu. I nie zawiodłem się. Jeden z wariantów zaakceptowałem. Był to tekst "wyjściowy". W ciągu prób autor w dalszym ciągu pracował nad sztuką. "Sen pluskwy" nie był dotąd publikowany. Wiadomo, że akcja zaczyna się tam, gdzie kończy "Pluskwa" Majakowskiego. O czym chce Pan powiedzieć w swoim spektaklu? - Ja? Wszystko powiedział przecież autor. Nigdy nie uważałem, że dzie
Tytuł oryginalny
Nie jestem cudotwórcą
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Łódzka nr 213