Dramat Juliusza Słowackiego "Horsztyński" w adaptacji i reżyserii Ignacego Gogolewskiego zainauguruje nowy cykl WIELKA DRAMATURGIA NA MAŁYM EKRANIE.
- Wierni kibice Teatru TV pamiętają Pana jako znakomitego Kordiana w świetnym, efektownie pomyślanym przedstawieniu Jerzego Antczaka. Dziś występuje Pan w nieco innej innej roli, jako reżyser dramatu Słowackiego pt. "Horsztyński". Co zadecydowało o wyborze właśnie tego utworu? - W zakończeniu "Horsztyńskiego" jest takie zdanie: "Bo jeśli nie będziemy wiedzieli, czym byliśmy, to cóż znaczy to słowo będziemy". Zawiera ono pierwszy motyw wyjaśniający, dlaczego wybrałem właśnie ten utwór Słowackiego, Istnieje potrzeba mówienia o naszej historii w sposób możliwie interesujący i obiektywny. Drugim motywem, niepomiernie skromniejszym, są moje osobiste zainteresowania. Utw ór Słowackiego ma wspaniałą rolę. Myślę tu o Szczęsnym Kossakowskim. Nadszedł czas, gdy już nie mogę zajmować się repertuarem romantycznym inaczej, jak tylko podejmując pracę reżysera. Role Kordianów, Konradów-Gustawów, Mazepy, role tych wspaniałych bohaterów, których