Zaangażowany niedawno przez p. dyr. Poredę, reżyser p. Cz. Szpakowicz jest niewątpliwie pełen szlachetnego zapału, zdolny i bardzo a bardzo pomysłowy, lecz nie dostrzegam jeszcze u niego - nawet w mglistych zarysach - tej dyscypliny artystycznej, tego doświadczenia wspartego o głębszą kulturę, któryby już upoważniało do imania się arcydzieł. Mówiąc jaśniej, wolałbym, żeby p. Szpakowicz próbował na razie swych sił na repertuarze mniejszego kalibru, zato o tyle z większym pożytkiem dla siebie i przede wszystkim pożytkiem dla sceny, o ile odrzuci chorobliwe, choć w naszych czasach tak modne widzimisię, jakoby reżysera czy inscenizatora (jeden diabeł) nie obowiązywał wcale tekst i wskazówki autora co do wyrazu i stylu przedstawienia. Nie igra się z Mussetem. Pomijam drobiazgi. Zresztą niech sobie p. Szpakowicz gra Musseta w parawanach, skoro na pewno nie inaczej grywano proverbes Leclercq'a, a chyba nie inaczej wcześniejszego odeń, rokokowego Carmo
Tytuł oryginalny
"Nie igra się z miłością" A. de Musset w Teatrze Rozmaitości
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne