"Ony" Marty Guśniowskiej w reż. Ewy Pilawskiej i Andrzeja Jakubasa w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Piotr Grobliński w e-kalejdoskopie.
Skomplikowany zapis tytułu recenzji jest tylko odbiciem dziwności tytułu sztuki Marty Guśniowskiej "Ony". Ocena spektaklu Ewy Pilawskiej i Andrzeja Jakubasa będzie już mniej skomplikowana: to dobry teatr dla najtrudniejszej grupy wiekowej - młodzieży kończącej podstawówkę (określiłbym adresata na 12-15 lat). Językowo tekst Guśniowskiej mieści się między Alicją w krainie czarów a Teleexpresem, fabularnie - między "Pippi Lngstrump" a "Odyseją". Bohaterem jest ośmioletni (w chwili rozpoczęcia akcji) chłopiec, który znalazł się w nieciekawej sytuacji rodzinnej. Opuszczona przez męża matka chłopca musi iść do szpitala, więc nasz bohater zaczyna się tułać po rodzinie i domach dziecka. Całą historię widzi przez filtr baśniowej niezwykłości. I tak nam ją przedstawia. Gdy słyszy od matki, że ojciec był zwykłym..., to dopowiada sobie: piratem. Ony (w tytułowej roli Damian Kulec) opowiada nam o poszukiwaniach ojca, o dorastaniu znaczonym kolej