EN

23.06.2005 Wersja do druku

Nie do końca się udało

Obawiam się, że marszałek Jan Kozłowski ma rację, mówiąc, że proponowana przez Nowaka formuła teatru już się wyczerpała. Wygląda na to, że wyczerpała się formuła teatru nowoczesnego podejmującego artystyczne ryzyko - pisze Roman Pawłowski.

Nowak w ciągu pięciu lat podniósł Teatr Wybrzeże z głębokiego kryzysu i uczynił jedną z najlepszych scen w kraju. Przyciągnął grupę świetnych artystów różnych pokoleń - Jana Klatę, Grażynę Kanię, Grzegorza Wiśniewskiego, Rudolfa Zioło czy Ingmara Villqista. Zreformował starą socjalistyczną strukturę, walczył z zadłużeniem. Nie do końca się udało - między innymi dlatego, że samorząd utrzymywał dotację dla teatru na poziomie nieproporcjonalnie niskim w stosunku do potrzeb. Teatr Wybrzeże dostawał 3,5 miliona złotych, czyli o milion-dwa miliony złotych mniej niż teatry marszałkowskie w Krakowie, Kaliszu czy Łodzi. Mimo to udało się zrealizować w Gdańsku kilkadziesiąt zaangażowanych społecznie premier. Powstały śmiałe widowiska, takie jak "Hamlet" w Stoczni Gdańskiej czy zeszłotygodniowa inscenizacja "Wesela", najlepsza po 1989 r. Czy ta formuła się sprawdziła? Tak. Bo liczba widzów odwiedzających teatr podwoiła się z 40 tys

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 144

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

23.06.2005

Wątki tematyczne