W sobotę premiera "Skrzypiec Rotszylda" i "Graczy" w Operze Bałtyckiej. Z Markiem Weissem-Grzesińskim, dyrektorem Opery Bałtyckiej, rozmawia Jarosław Zalesiński: Najpierw pomyślał Pan o wystawieniu "Graczy" Szostakowicza, a potem przyszło Panu do głowy, żeby sztukę wyreżyserował aktor? Tak doszło do zatrudnienia Andrzeja Chyry? - Niedokładnie tak. Od początku projekt miał charakter dyptyku. Nie myślałem o wystawieniu samych "Graczy", bo jak pokazała poznańska premiera, to przerastałoby nasze możliwości. To specyficzne dzieło. Jakby to powiedzieć... nie jest doskonałe. Szostakowicz "Graczy" nie ukończył. - Sięgnął po tekst opowiadania Gogola i zaczął do niego pisać muzykę słowo po słowie. W pewnym momencie zorientował się, że wyszłoby z tego dzieło strasznie długie. Opera ma jednak swoje zasady, nie da się jej stworzyć tak, żeby po prostu zaśpiewać jakiś literacki tekst. Myślę, że kiedy Szostakowicz to zrozumiał, odłoż
Tytuł oryginalny
Nie chodziliśmy na swoje próby
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska Dziennik Bałtycki nr 20