W grudniu mija pięć lat od Poznańskiego Kongresu Kultury. Czy jest nam w Poznaniu potrzebny nowy kongres, czy można zaszczepić na nasz grunt kilka pomysłów z innych województw i o czym właściwie rozmawiano na październikowym Kongresie Kultury w Warszawie? O tym wszystkim mówi poznański socjolog i badacz kultury Marek Krajewski w rozmowie z Natalią Grudzień i Sylwią Klimek z portalu kulturapoznan.pl.
Dlaczego warto porozmawiać o warszawskim Kongresie Kultury tu, w Poznaniu? - Myślę że po pierwsze dlatego, że było to bardzo ważne zjawisko również dla poznańskiego świata kultury, dla kultury w ogóle. Jeżeli jest taka możliwość, to trzeba opowiedzieć o tym, co w trakcie Kongresu istotnego się wydarzyło. To co się takiego wydarzyło? - Doszło do spotkania bardzo wielu osób - ok. 2 tys. z całego kraju - wśród nich byli także ci, których dotąd nie zapraszano do tego rodzaju przedsięwzięć albo którzy nie pojawiali się w ogóle w myśleniu o kulturze. Sama konstrukcja Kongresu bardzo mi się podobała, bo tym razem duża jego część, poza generalnymi panelami, była oparta na demokratycznej zasadzie: każdy mógł zgłosić swój temat, następnie w sieci odbyło się głosowanie nad tzw. "stolikami" - było ich ponad 300 - ostatecznie wybrano 42. Sam Kongres stał się więc modelem procesu demokratyzowania przestrzeni kultury. To jest warte podkreśleni