EN

23.04.2013 Wersja do druku

Nie chodzę na skróty

- Nie mogę powiedzieć jak większość moich kolegów: "Od dziecka chciałem być aktorem". W dodatku, kiedy nim zostałem, przez jakieś 15 lat grałem w totalnej nieświadomości siebie. Cieszyłem się, że ludzie biją brawo, że się śmieją, a innym razem nie rozumiałem, czemu buczą. I nagle zacząłem pojmować chemię działającą w tym zawodzie - mówi warszawski aktor, SZYMON BOBROWSKI.

Skąd on się wziął? Martwi się o naszą planetę, płacze na filmach, wzruszają go dzieci. Nie wstydzi przyznawać się do miękkich stron swojej natury. A jeśli ucierpi na tym jego wizerunek twardziela? Przecież grywa policjantów, kryminalistów, lekarzy, w filmie był nawet bokserem... A jeżeli telefon z następną propozycją nie zadzwoni? Szymon wzrusza ramionami. Jak nie zagra dziś, zagra jutro. Nie będzie się przejmował głupstwami. Nie będzie bilansu czterdziestolatka, chociaż SZYMON BOBROWSKI rok temu obchodził okrągłe urodziny. Ojciec trójki dzieci, kochający mąż, coraz bardziej świadomy aktor. Konkretny facet, ale na podsumowania się nie zgadza. Jeszcze nie czas. Umawiamy się więc na zabawę - ja rzucam hasło, on rozstrzyga: prawda czy fałsz? Na spotkanie przychodzi w dresowej bluzie. Wyluzowany? Pozornie. Jest zabawny, ale gdy trzeba - poważnieje, zmusza do zwolnienia tempa rozmowy. Będzie bohaterem serio? Twój STYL: Zacznijmy od dużego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie chodzę na skróty

Źródło:

Materiał nadesłany

Twój Styl nr 5/05.2013

Autor:

Agnieszka Litorowicz-Siegert

Data:

23.04.2013