EN

1.08.2017 Wersja do druku

Nie chciałem być na widelcu

- Jestem apolitycznie nastawiony, robię swoja pracę i trzymam kciuki, że będę aktorem, a nie Adrianem. To moja praca, lubię ją i z tego, co słyszę, dobrze ją wykonuję. I tego się trzymam - rozmowa z aktorem Pawłem Koślikiem.

Dzień dobry, panie prezydencie - A dzień dobry (śmiech)! Wiele osób zwraca się do mnie wten sposób. Nie spodziewał się pan takiego zwrotu akcji. Był pan na ustach całej Polski. - Nawet na transparentach! Ktoś podesłał rai nawet zdjęcie z jakiejś manifestacji. Uśmiechnąłem się wtedy, bo nigdy bym nie pomyślał, że ludzie wpadną na taki pomysł. W "Uchu prezesa" rzeczywiście występuję jako Adrian, bo pani Basia cały czas zapomina mojego imienia. Mojego, czyli... imienia prezydenta, Andrzej. Był pan na manifestacji? - Raz. Ale powiem, że to nie moja bajka. Gdy jestem w domu, to czuję, że pewne rzeczy trzeba zmieniać. Nie w smak mi są pewne sytuacje, Jednak na ulicy nie potrafię tego wykrzyczeć. Tłum jest kierowany przez kogoś, kto nadaje rytm temu, co się dzieje. Rzuci jakieś hasło z mównicy i wszyscy je powtarzają. Ja nie jestem w takim tłumie, mam trochę inne poglądy albo widzę coś inaczej. Tam nikt nie patrzy na jednostkę. Nie ma indy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie chciałem być na widelcu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska/29.07

Autor:

Ada Romanowska

Data:

01.08.2017

Wątki tematyczne