DOROTA POMYKAŁA od lat związana jest ze Starym Teatrem w Krakowie. Zagrała w nim wiele znaczących ról. Podobnie w filmie. Odkryła jednak w sobie jeszcze jedną pasję. Od 15 lat prowadzi w Katowicach Policealną Szkołę Aktorską.
O niej to właśnie rozmawia z Markiem Mierzwiakiem. Zacznijmy od początku. Kiedy narodził się pomysł powołania szkoły aktorskiej i kiedy zaczęła ona działać? - Nie wiem, kiedy narodził się pomysł, natomiast szkoła ruszyła w roku 1992. Wiedziałyśmy, ja i moja siostra Danuta Owczarek, a ona też była aktorką, że ludziom, którzy zdają do szkół aktorskich, stawia się coraz większe wymagania. Młodzi dostają zadania aktorskie: "A teraz proszę być krzesłem albo lustrem, proszę być białym kolorem bądź butelką z kefirem, ale nie takim luźnym i nie przeźroczystym". No jeszcze wściekły zając jakoś się człowiekowi z czymś kojarzył, ale jak być lustrem? I bardzo często ludzie utalentowani, ale speszeni takimi nazwiskami w komisji egzaminacyjnej jak np. Anna Dymna, Krzysztof Globisz, Jan Peszek czy Jan Englert, nie zdawali egzaminu. Można było w tym w tłumie, bo tłum jest zawsze nieziemski, po prostu przepaść. Postanowiłyście Panie,