Rozmowa z Gadim Rollem, izraelskim reżyserem.
AGNIESZKA FRYZ-WIĘCEK: Dlaczego zdecydował się pan reżyserować "Ocalonych" - drastyczną sztukę Edwarda Bonda sprzed 30 lat - w Starym Teatrze w Krakowie? GADI ROLL: Moim zdaniem to bardzo ważny utwór, który może być aktualny tutaj i teraz. Bond ma lewicowe poglądy. I choć "Ocalonych" nie można nazwać sztuką polityczną, mają oni wyraźny polityczny podtekst. Przez ostatnie pięć lat Polska zmierza w stronę gospodarki wolnorynkowej. Swoją sztuką Bond zdaje się mówić: jeżeli chcecie dążyć drogą kapitalizmu, strzeżcie się nieuchronnych, groźnych skutków ubocznych, jakie niesie ze sobą ten proces. "Ocaleni" są krzykiem sprzeciwu wobec degradacji wartości, przeciwko wypaczeniom, jakim ulega ludzka psychika. Nienawidzę, gdy cudzoziemcy przyjeżdżają do obcego kraju z ambicjami powiedzenia czegoś ważnego o lokalnych sprawach. Nie znam Polski i dlatego nie mam zamiaru niczego oceniać. Kiedy sztuka Bonda wystawiana była na Zachodzie czy w Izrael