Maciej Prus niejednokrotnie, również na tych łamach, deklarował się jako reżyser zafascynowany naszą klasyką - przede wszystkim romantykami i Wyspiańskim. I właśnie jako pierwszą premierę, w kierowanym przez siebie Teatrze Dramatycznym, zaproponował jeden z naszych największych narodowych dramatów - "Nie-Boską komedię". Nie będę szukał dziury w całym, tak jak to uczyniła część krytyki, i od razu powiem, że mnie się ta inscenizacja podobała. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że jako widzowie, wszyscy mamy już chyba przesyt tych różnych efektownych (choć częściej efekciarskich) przedstawień z zakąską i jesteśmy spragnieni dużego, poważnego teatru. I taki właśnie proponuje Maciej Prus. Aby wzmocnić swoje nowe spojrzenie na "Nie-Boską komedię", włączył w spektakl fragmenty "Nie dokończonego poematu" - pisanego 20 lat później - i mającego być w jego zamyśle otwarciem dramatu. Na czym polega to nowe odczytanie Prusa? Do
Tytuł oryginalny
Nie-Boska komedia według Prusa
Źródło:
Materiał nadesłany
TOP nr 7