W 35 lat od pamiętnej premiery dzieła Zygmunta Krasińskiego w inscenizacji Konrada Swinarskiego nowe odczytanie utworu wystawił Krzysztof {#os#6039}Nazar{/#}. Pokazał oszalały świat, z wyraźnymi odniesieniami do współczesności. Rewolucja jest tu przedstawiona jako kult wszelkiego rodzaju rozwiązłości. Niczym w berlińskiej Love Parade, przetaczają się watahy rozmaitych seksualnych orientacji, z własnymi guru, głoszącymi objawienia swoich nowych "religii". Henryka, arystokratę krwi i ducha, gra Roman {#os#5823}Gancarczyk{/#}, jego najgroźniejszego przeciwnika, Pankracego, Krzysztof {#os#849}Globisz{/#}. Rolę Żony odtwarzają (zamiennie) Anna {#os#3193}Radwan-Gancarczyk{/#} i Dorota {#os#1097}Segda{/#}, Dziewicy - Sonia {#os#17226}Bohosiewicz{/#}. Inscenizator zaryzykował finał, w którym z ust Pankracego słynny zwrot "Galilaee, vicisti!"... nie pada. Końcowa ingerencja Boga ogranicza się, jak w kiczowatym oleodruku, do Anioła Stróża prowadzącego
Tytuł oryginalny
Nie-Boska komedia
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita Nr 273