EN

16.05.2005 Wersja do druku

Nie bolszoj spektakl

To kawał Putina... Mało nabruździł Kwaśniewskiemu zapraszając go do Moskwy? (Swoją drogą, co by rozmaici mądrale mówili, gdyby nie zaprosił?) Ale żeby Teatrowi Bolszoj szkodzić, swoim, z Moskwy samej?
Ponad wszelką zaś wątpliwość Podlaska Agencja(!) Koncertowa opanowała do perfekcji zdolność autokracji i manipulacji. Wywołać taki medialny szum wokół występów, na które po prostu sprzedano za mało biletów, i jeszcze wplątać w to prezydenta wielkiego państwa! - pisze Wacław Krupinski w cotygodniowych Kulturałkach.

Nic dziwnego, że w kwestie odwołania występów aktorów z rosyjskiej stolicy zaangażowały się najwyższe autorytety: PEN Club wydał oświadczenie, radząc zbadać, czy w sprawie odwołanych występów Teatru Bolszoj nie doszło do prowokacji politycznej; z apelem pospieszył też metropolita lubelski, arcybiskup Józef Życiński odwołując się na tę okoliczność do słów, jakżeby inaczej, Jana Pawła II. Polska Agencja Prasowa informowała o kolejnych faktach z taką powagą i tak obficie, jakby chodziło o zamach stanu co najmniej. Oczywiście do gry włączyła się i policja. Na chwilę obecną policja prowadzi rutynowe działania sprawdzające związane z organizacją poniedziałkowego występu Teatru Bolszoj w Warszawie - informowała PAP. (Jeden koncert z garstką widzów się odbył, odwołano drugi.) Z innej depeszy można się było już dowiedzieć: że koncert Teatru Bolszoj w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki odbył się bez zezwolenia. W tej sprawie p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kulturałki: Nie bolszoj spektakl

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 111

Data:

16.05.2005

Wątki tematyczne