To kawał Putina... Mało nabruździł Kwaśniewskiemu zapraszając go do Moskwy? (Swoją drogą, co by rozmaici mądrale mówili, gdyby nie zaprosił?) Ale żeby Teatrowi Bolszoj szkodzić, swoim, z Moskwy samej?
Ponad wszelką zaś wątpliwość Podlaska Agencja(!) Koncertowa opanowała do perfekcji zdolność autokracji i manipulacji. Wywołać taki medialny szum wokół występów, na które po prostu sprzedano za mało biletów, i jeszcze wplątać w to prezydenta wielkiego państwa! - pisze Wacław Krupinski w cotygodniowych Kulturałkach.
Nic dziwnego, że w kwestie odwołania występów aktorów z rosyjskiej stolicy zaangażowały się najwyższe autorytety: PEN Club wydał oświadczenie, radząc zbadać, czy w sprawie odwołanych występów Teatru Bolszoj nie doszło do prowokacji politycznej; z apelem pospieszył też metropolita lubelski, arcybiskup Józef Życiński odwołując się na tę okoliczność do słów, jakżeby inaczej, Jana Pawła II. Polska Agencja Prasowa informowała o kolejnych faktach z taką powagą i tak obficie, jakby chodziło o zamach stanu co najmniej. Oczywiście do gry włączyła się i policja. Na chwilę obecną policja prowadzi rutynowe działania sprawdzające związane z organizacją poniedziałkowego występu Teatru Bolszoj w Warszawie - informowała PAP. (Jeden koncert z garstką widzów się odbył, odwołano drugi.) Z innej depeszy można się było już dowiedzieć: że koncert Teatru Bolszoj w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki odbył się bez zezwolenia. W tej sprawie p