- Dziś wszyscy mówimy językiem mediów. Nasz sposób myślenia kształtują
radio, telewizja, a szczególnie internet. Trudno rozróżnić, co jest naszym językiem, a co tylko powtórzeniem medialnej papki - mówi Weronika Murek w Przeglądzie.
Rafał Pikuła: Za debiutancki zbiór opowiadań "Uprawa roślin południowych metodą Miczurina" zdobyłaś Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza, a za debiutancki dramat "Feinweinblein" Gdyńską Nagrodę Dramatyczną. Do tego za oba teksty miałaś nominacje do Paszportów "Polityki". Dwa mocne wejścia. Który gatunek jest ci bliższy? - Zdecydowałam się na dramat, ponieważ po publikacji opowiadań byłam przekonana, że nie jestem w stanie napisać już nic oryginalnego. Bałam się, że będę tworzyła podobne opowiadania, pisane podobnym językiem, w podobnym tonie, że nie wysilę się na nic oryginalnego. Wtedy znajoma zasugerowała mi, że powinnam spróbować napisać coś do teatru, bo przecież moje opowiadania są takie dialogowe. Nie planowałam teatru, ale tak wyszło. Jesteś zaliczana do pokolenia młodych twórców, ale w przeciwieństwie do wielu autorów nie wpisujesz się w nurt tworzenia realistycznych portretów współczesności, świata słoików