Ze Zbigniewem Markiem Hassem, reżyserem i aktorem, kolejnym
Ambasadorem Akcji "Lubię Polski", rozmawia Hanna Łozowska w Gazecie Olsztyńskiej.
Prowadzi pan zajęcia ze studentami - między innymi z kultury języka polskiego. - Tak, przede wszystkim dla studentów edukacji wczesnoszkolnej. Chodzi o uczulenie przyszłych nauczycieli, by zaszczepiali dzieciom, pochodzącym przecież z różnych środowisk, potrzebę poprawnego mówienia i wyrażania emocji za pomocą słow. Nadal istnieją poradnie językowe, audycje radiowe... Nie należy wówczas wyłączać radia. Po co nam te audycje? - Dla siebie, dla przyjemności i poszerzenia możliwości komunikacyjnych. Trzeba użyć dziesiątek słów, by wyrazić prostą myśl. Ale brakuje nam tych słow. A są słowa, które w sensie estetycznym i językowym mogą bardzo trafnie wyrażać emocje, dosadnie i zwięźle. Chodzi więc też o ekonomiczne wykorzystanie języka polskiego. Język polski operuje niesamowitym bogactwem - w porównaniu na przykład z językiem angielskim. - To pewnie wynika też z tradycji, historii. W Chinach jedno słowo może mieć wiele znaczeń. Waż