"Ósmy grzech - Wołodia Wysocki" w reż. Romana Kołakowskiego w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku - Kultura.
Jak zabić legendę Włodzimierza Wysockiego? Wystarczy jego pieśni odśpiewać jak na niegdysiejszym Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. Dowodem spektakl w warszawskim Teatrze Syrena. Rok temu Roman Kołakowski postanowił opowiedzieć o swojej fascynacji Bułatem Okudżawą. Na scenie Syreny zobaczyliśmy wówczas spektakl, w którym nie było nawet cząstki Okudżawy. Mimo to przeświadczenie reżysera, że rosyjscy bardowie to jego specjalność, kazało mu tym razem sięgnąć po twórczość Wysockiego. Pewnie znów przyświecał mu podobny cel - z kilkunastu utworów stworzyć bryk z życia barda. I przy okazji z dumą udowodnić, ile o nim wie. Zaczyna projekcją filmową w foyer Syreny. Z ekranu uderza czarno-biały obraz Wysockiego. - Poezją zainteresowałem się w teatrze. Opowiadam wiersze, brzęcząc na gitarze, nie śpiewam piosenek. Poezja oddaje atmosferę prawdy - mówi. Za chwilę jeszcze fragment Szekspirowskiego "Hamleta" z Teatru na Tagance. To by�