EN

30.10.1997 Wersja do druku

Nie będzie Harlequina!

Śmietanka zamiast do kubka z kawą trafia do... popielnicy! Myśli Mariusza Grzegorzka najwyraźniej kłębią się jeszcze wokół "Szklanej menażerii" Tennessee Williamsa. W przerwie próby do przygotowywanego właśnie w Teatrze im. S. Jaracza, spektaklu, premiera już 8 listopada, "Bywalec" rozmawia z reżyserem w bufecie: - Ta sztuka ma szansę trafić do szerokiego grona widzów. Jest jednocześnie piękna, wyrafinowana, a zarazem niezwykle komunikatywna. Jestem pewien, że spodoba się i koneserowi, i takiemu widzowi, który rzadko przychodzi do teatru. Jeden znajdzie psychologiczną głębię, drugi zachwyci się prostotą, sentymentalizmem, nieskomplikowaniem uczuć. Oczywiście w tak skonstruowanym materiale kryją się liczne pułapki i wyzwania. Chodzi o to, by nie spłycić tematu, by nie zrobić z niego jeszcze jednego ckliwego Harlequina. Po wtóre sztuka ta - w Polsce rodzącego się drapieżnego kapitalizmu - nabrała znamion, aktualności. To, co kiedyś w latach 5

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie będzie Harlequina!

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 254

Autor:

MAWI

Data:

30.10.1997

Realizacje repertuarowe