EN

31.05.2005 Wersja do druku

Nic tu nie pomógł swojski Laskowik

Niektórzy ludzie nie potrafią opowiadać dowcipów. Mordują puenty w zarodku, plącze im się język i w efekcie oblewają się rumieńcem wstydu. U słuchającego wywołują nerwowy, aliści grzecznościowy rechot zażenowania. Trudno. Taki ich urok. Jedno jest pewne: nie powinni w tych okolicznościach pchać się na kabaretową scenę - galowy koncert II Festiwalu Piosenki Kabaretowej O.B.O.R.A. w Poznaniu recenzuje Marta Kaźmierska.

Niedzielny [29 maja] galowy koncert II Festiwalu Piosenki Kabaretowej O.B.O.R.A. na Dziedzińcu Różanym zwieńczył dwa dni przesłuchań, których celem było wyłonienie laureatów konkursu na najlepszą piosenkę kabaretową. Zapowiadało się ciekawie: podczas uroczystego wieczoru zdobywca Grand Prix wystąpić miał u boku Grzegorza Turnaua, Joanny Kurowskiej, Zbigniewa Zamachowskiego [na zdjęciu] i Marty Lisiewicz. I wszystko potoczyłoby się zgodnie z planem (gwiazdy się pojawiły), gdyby nie to, że jury konkursu postanowiło w tym roku Grand Prix nie przyznawać. Trzy równorzędne pierwsze nagrody otrzymali natomiast: Kwartet Wokalny BACh, kabaret Słuchajcie i Grzegorz Żak. Ich niedzielny występ jednak nie zachwycił i w tym kontekście decyzja jurorów wydaje się w pełni uzasadniona. O wiele lepiej wypadł na tle zwycięzców wyróżniony w tym roku przez publiczność zeszłoroczny laureat - kabaret Łowcy. B. Prawdziwym scenicznym niewypałem okazała się natomi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 124

Autor:

Marta Kaźmierska

Data:

31.05.2005