"Szalbierz" György Spiró w reż. Pawła Aignera w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Grzegorz Rolecki w portalu Wici.info.
Towarzystwu wypada wyśmiać towarzystwo, lecz musi być to zgrywa kontrolowana; "Let It Bleed" Stonesów osłuchane przy pesto usmarowanym wernisażu. "Szalbierz" w Teatrze Żeromskiego (reż. Paweł Aigner) jest teatralną samokpinką z ręką na pulsie. "Może nie jesteśmy idealni..." - zdają się wołać aktorzy spod kokonu powierzonej roli - "...ale patrzcie na nich; tamci to dopiero niezdary". Clark Kent O "tamtych" często się słyszy i rzadko czyta. "Tamci" są jak myszy; nikt nie chce ich widzieć, ale oni sumiennie wybiegują folklor każdej szanującej się mieściny. "Tamten" dyrektor Każyński (Mirosław Bieliński) ratuje kielecki teatr jak klub piłkarski Korona. Gubernator (Marcin Brykczyński) nie poczułby dymu nawet, gdyby płonęła mu podeszwa. Pani Kamińska (Beata Pszeniczna) chce uciec z Kielcowa do Stolicowa. Plecy Kamińskiego (Łukasz Pruchniewicz) zamieszkuje nóż wbity przez żonę. Szyjący aktor Niedzielski (Dawid Żłobiński) drobi po scenie