"Nibylandia" w reż. Jacka Malinowskiego w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Agnieszka Michałowska w Teatrze Lalek
"Nibylandia" to spektakl dla wszystkich, którzy mają marzenia i którym czasem coś nie wychodzi. Historia na motywach "Piotrusia i Wendy" J. M. Barriego uczy kompromisów. Nie określa, nie piętnuję wyborów swoich bohaterów, ale ukazuje ich konsekwencje w prosty i zwyczajny sposób. A przecież dorastanie nie jest wcale takie łatwe, niektórzy nigdy nie dorosną, tak jak Piotruś Pan - z własnego wyboru. W spektaklu możemy spotkać "strasznych mieszczan", czarne charaktery, którym z tego epitetu zostaje tylko poza, pana wszystkowiedzącego, pirata powyginanego niczym Toffik z kabaretu Ani Mru Mru, duże dziecko w ciele dużego mężczyzny, zagubioną dziewczynkę, pół pani Dulskiej, i inne skarykaturowane postaci. Świetna jest Sylwia Janowicz-Dobrowolska, najpierw w roli mamy Wendy, jako niepozorny kabotyn domowy, potem jako Kapitan Hak. Tak! Gra faceta z hakiem zamiast jednej dłoni... Kiedy wciela się w niego, nabiera komicznej maniery rodem z "Piratów z Karaibów