"Kuszenie cichej Weroniki" w reż. Szymona Kaczmarka w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Spektakl chybocze się między powagą a ironią, pretensjonalnością a prostotą. Momenty niewydarzone sąsiadują z trafnymi, to, co zapożyczone z tym, co własne. To prawo debiutu. Ciekawego przy słabościach Szymon Kaczmarek, student krakowskiej reżyserii, wraz z dwójką studentów aktorstwa przymierzył się do "Kuszenia cichej Weroniki". Krótkie opowiadanie Roberta Musila nie jest teatralne (przynajmniej w tradycyjnym sensie) - prawie nie ma dialogów, nie ma akcji. To skazana na niedoskonałość próba zapisywania nieuporządkowanego procesu myślenia, zmysłowego doznawania świata, odczuć z pogranicza świadomości i nieświadomości. Weronika i Johannes próbują nazwać siebie, oddzielić siebie od świata, odkryć i odczuć, co to "ja", a co "nie ja". W starym zrujnowanym domu mieszkają jeszcze ciotka Weroniki i Demeter - może brat Johannesa, a może ktoś wymyślony przez Weronikę, obraz jej seksualnych pragnień. W spektaklu Kaczmarka jest tylko dwójka b