"Ferdynand Wspaniały" w reż. Lecha Chojnickiego w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w Gazecie Krakowskiej.
Mój kot Marcel sypia na kanapie. Nie znosi, gdy ktoś na niej siada, szczególnie w czasie jego popołudniowej drzemki. Nigdy zresztą nie ośmieliłabym się zakłócić jego spokoju. Mogę w końcu sobie postać, albo siąść na krześle. Nic mi się nie stanie. A kot Marcel przynajmniej się na mnie nie obrazi i nie schowa w jakieś tylko jemu znanej dziurze. I nie będę musiała pól dnia go szukać, wyrywając włosy z głowy i biegając z plastrem polędwicy, która powinna przekonać go do wyjścia. A i to nie zawsze. Bo kot Marcel ma swoją godność. Podobnie jak Ferdynand Wspaniały, co go Ludwik Jerzy Kern tak pięknie opisał, a Lech Chojnacki pokazał na scenie Teatru Groteska, w 60. urodziny sceny. Pies Ferdynand, tak jak kot Marcel, nie lubi, gdy zajmuje się jego fotel, co właśnie uczynił Pan Ludwik Jerzy (Krzysztof Falkowski). Dlatego opiekun kundla będzie miał za swoje i przez półtorej godziny zostanie zmuszony w scenicznym mroku i deszczu do poszukiwania