Jakie jest najlepsze lekarstwo na kryzys? Zdaniem wielu samorządów - odebranie pieniędzy instytucjom kultury, szczególnie zaś teatrom - pisze Paweł Sztarbowski w felietonie dla e-teatru.
"Gówno dostaniecie, a nie te wasze srebrniki" - taką biblijno-kupiecką frazą Pani Peachum w "Operze za trzy grosze" próbuje spławić kurwy, które przyszły po nagrodę za wydanie Mackiego Majchra. Odnoszę wrażenie, że to piękne zdanie bardzo celnie opisuje relacje polityków i instytucji kultury, szczególnie w czasie kryzysu gospodarczego. Bo jakie jest najlepsze lekarstwo na kryzys? Zdaniem wielu samorządów - odebranie pieniędzy instytucjom kultury, szczególnie zaś teatrom. Zdaje się, że decydenci kierują się zasadą ironicznie przywołaną przez Victora Hugo w "Nędznikach", zakładającą, że bieda działa w gruncie rzeczy wspaniale, kierując duszę ku wyższym pragnieniom i pozwalając jej wzlatywać ku życiu idealnemu. A przecież komu miałoby być bliżej do wzlotów wszelkiej maści, jeśli nie ludziom kultury? Niech cierpią biedę, a to umocni i rozwinie ich wyobraźnię. Takie myślenie przyświeca zapewne warszawskim urzędnikom, którzy nakłady na