Czy dojrzała kobieta, matka dwóch córek, ma prawo się zakochać? Żyć miłością do niewdzięcznego kochanka? Los Raniewskiej, bohaterki Wiśniowego sadu, symbolizuje ryzyko źle ulokowanych uczuć. Gorzki smak namiętności spowija warszawską inscenizację arcydzieła Antoniego Czechowa.
Rola Raniewskiej dla aktorek jest tym, czym Hamlet dla aktora. Każda marzy o zagraniu tej postaci. To wielkie wyzwanie, rola dla gwiazdy. Wiśniowy sad, najsłynniejszy w światowej literaturze dramat o przemijaniu, jest zarazem opowieścią o różnych odcieniach miłości. Raniewska to bankrutująca dziedziczka, a jednocześnie wytworna dama. Wielokrotnie widziałam na scenie Raniewska. Mówiła po rosyjsku, po włosku lub po polsku. Bywała zimna i rozhisteryzowana, spięta gorsetem form i swobodna, oszołomiona narkotykiem, sentymentalna i twarda, grande dame i demokratka. Jedno jest pewne: w każdej interpretacji Raniewska, młoda czy podstarzała, musi mieć w sobie coś, czym uwodzi mężczyzn i kobiety, arystokratów i prostaków. W warszawskiej inscenizacji w Teatrze Dramatycznym splotła się rosyjska emocjonalność z polskim dialogiem. Reżyserem jest bowiem Rosjanin Leonid Hejfec, a jego Raniewska aktorka piękna i młoda. DANUTA STENKA czyli Raniewska przepełniona mił