- Na afisz stołecznego Teatru Dramatycznego wrócił po przerwie musical "Człowiek z La Manczy", gdzie gościnnie gra pan tytułowego bohatera. Podwójna rola Cervantesa - Don Kichota jest na pewno jedną z tych, o których marzy każdy tak zwany śpiewający aktor. A jak było z panem? - Ta rola od dawna za mną chodziła. Co więcej - miałem jakieś irracjonalne przekonanie, że jeżeli kiedykolwiek będzie okazja, to ją zagram. Już nie mówiąc o tym, że Jurek Gruza proponował mi to od jakichś pięciu lat. Miałem więc nadzieję, że w końcu do tego dojdzie. Ja zresztą grałem już kiedyś Don Kichota. W serialu rysunkowym. - ? - Użyczyłem mu swojego głosu. - Don Kichot to niepoprawny romantyk, bujający w obłokach idealista, owładnięty obsesją walki ze złem pod każdą postacią. Mówił pan, że ta rola chodziła za panem już od dłuższego czasu - czy dlatego, że jest to świetny materiał dla aktora, czy też dlatego, że ta postać jest panu szczegól
27.04.1994
Wersja do druku