"Miłość do trzech pomarańczy" wg Joanny Walter i Carla Gozziego w reż. Pawła Aignera w Teatrze Animacji w Poznaniu. Pisze Agata Wittchen-Barełkowska w portalu Kultura u Podstaw.
"Miłość do trzech pomarańczy" to teatr bez pretensji i zadęcia, który nikomu nie próbuje na siłę udowadniać swojej wielkości i wyższości. Teatr przyjemny, w którym chce się spędzać czas, pośmiać, ale też porozmyślać nad rzeczywistością. Próba dla mediów - niedoceniane dziś przez wielu dziennikarzy przedpremierowe spotkanie w teatrze - jest momentem, który zdradza jeśli nie wszystko, to wiele o powstającej premierze. Dane mi było w życiu zorganizować kilkadziesiąt takich prób: każda z nich była dla mnie wydarzeniem i pozwoliły mi one przez lata obserwować prace różnych reżyserów. Taka próba zawsze jest momentem, któremu towarzyszy specyficzne napięcie - tuż przed premierą, czasami w pełnej gotowości, lecz znacznie częściej w niegotowości, trzeba pokazać przybyłym dziennikarzom choćby jedną scenę, a najlepiej dwie. Trzeba odpowiedzieć na pytania: po co w ogóle powstaje ten spektakl, o czym jest, czego dotyczy i dla jakiego o