Nową sztukę Wiesława Myśliwskiego, jeszcze przed jej prapremierą, krytycy okrzyknęli "Weselem 2000", "Weselem a rebours", bo rzecz nie o weselu, ale pogrzebie. Autor "Requiem dla gospodyni" jest zaskoczony: - O odniesieniach do Wyspiańskiego dowiaduję się od recenzentów, nie było to zamierzone - zastrzega. Mimo to trudno uciec od porównań. Rzecz dzieje się podczas jednego wieczoru w wiejskiej chacie. Głównym bohaterem jest tu Gospodarz, który oczekuje gości. Wedle obyczaju winno nastąpić czuwanie przy zmarłej Gospodyni. Ale na czuwanie nie zjawia się nikt z mieszkańców wsi, a i domownicy nie potrafią już poświęcić kilku chwil zmarłej, pijąc coca-colę i oglądając telewizję. Bo wiejska izba jest już trochę inna niż sto lat temu. Dziś na najbardziej wyeksponowanym miejscu stoi ogromny telewizor. A śpiewać przy Zmarłej będzie zespół disco polo Requiem... W Teatrze Narodowym na małej scenie przy Wierzbowej "Requ
Tytuł oryginalny
Nasze Wesele?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza + Gazeta Stołeczna nr 286